Koraliki jednak wygrywają z innymi rękodzielniczymi szaleństwami i wciąż
powstaje coś nowego. I tak było z kuleczkami, które mi się zamarzyły,
ale zostały zamówione i po zrobieniu natychmiast odebrane i użyte jako
breloczek do kluczy. Dziś udało mi się je wypożyczyć i sfotografować.
Później jako drugi breloczek został niemal z moich rąk skonfiskowany
niedokończony sznur (miała być z tego bransoletka...). No cóż, różnie to
bywa...;)
Te kuleczki powstały do kompletu z bransoletkami. Całość jeszcze nie jest wykończona, ale efekt już cieszy oko.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz